O mnie
Jaka jestem
Czołem! Nazywam się Felicitas. Moje imię
zawdzięczam jednej z bohaterek powieści Akifa
Pirincci pt. "Francis Felidae". Urodziłam
się w hodowli Borusja*PL u Pani Bożeny Janosz
nieopodal Katowic, jednak mój prawdziwy dom jest
w Kamieńcu Ząbkowickim u boku mojego opiekuna,
Sławka Lipieckiego. W nowym miejscu
zaaklimatyzowałam się w trybie geometrycznym -
cisza, spokój, duża przestrzeń użytkowa i pełno
"bajerów" do zabawy. Czego chcieć więcej?
Od samego początku Sławek dbał o rozwój mojej
kondycji fizycznej i po dziś dzień trenuje mnie
w sztukach łowieckich i taktyce, oczywiście
poprzez całe serie różnego rodzaju wyczerpujących
zabaw. Gdy trochę podrosłam, stałam się dla
mojego drogiego opiekuna trochę zbyt ruchliwa i
biednemu człowieczkowi zaczęło brakować
kondycji na wieczne gonitwy ze mną. No i stało
się - facet sprawił mi koleżankę, kotkę rasy
mieszanej o wdzięcznym imieniu Marie. Bardzo
przypadłyśmy sobie do gustu i zostałyśmy
przyjaciółkami na śmierć i życie. Co prawda
obecnie dbam o to, by Marie znała swoje drugie
miejsce w szeregu, jednak nigdy nie przestałam
jej lubić. Ona jest po prostu za słaba, by dorównać
mi w moich ćwiczeniach i zabawie w polowanie.
Tym niemniej czas spędzany razem uważam zawsze
za bardzo udany. W wolnych chwilach (czyt. w
przerwach na drzemkę lub TV) ganiam za różnego
rodzaju wiernymi replikami myszy i szczurów, ćwiczę
skoki i wspinaczkę na specjalnym
drzewku-drapaku, a czasami biegam jak szalona po
całym domu tylko po to, by rozruszać mięśnie,
podtrzymując tym samym szczytową formę. Moje
motto życiowe brzmi: "w zdrowym ciele,
zdrowy duch"! Oczywiście ów
"duch" wymaga czasem dłuższej drzemki
i - zdaniem Sławka - nie sposób mnie wówczas w
żaden sposób obudzić. Potrafię także robić
psikusy, jak choćby chować się w szafach
tudzież włączać pilotem TV w środku nocy.
Ot, taki ze mnie niebieski szaleniec (...)
Ulubione
jedzenie
FELIX z dzikiem i Royal Canin "Dla
wybrednych"
Ulubiona
zabawka
Replika szczura w skali 1:1
Nie
lubię
Psów i szczurów
Ulubione
zajęcia
Oglądanie burzy za oknem i rozrywanie na
kawałki szczura-zabawki w skali 1:1
Co
czyni mnie specjalnym
Cała nasza rasa jest wyjątkowa. W końcu
należymy do łowieckiej, morskiej elity Felidae!
Można pisać niestworzone bajki o naszej
wyimaginowanej łagodności tudzież braku
agresji, ale nikt poważny się na to nie
nabierze - jesteśmy urodzonymi wojownikami i
zabójcami. Co prawda nasz stosunek do dobrych
ludzi jest raczej bardzo przyjazny lub w
najgorszym wypadku obojętny, ale wszelkie
zwierzęta od myszy po psa nie mogą czuć się
bezpieczne, gdy w pobliżu jest kot Rosyjski
Niebieski. Ilość i jakość podawanego mi
"za piękne oczy" pokarmu nie ma
znaczenia, bo i tak jak tylko dorwę w moje
łapki mysz lub szczura, to rozerwę na strzępy,
a psu nos poharatam tak, że zapamięta sobie na
całe życie by omijać nas koty szerokim
łukiem. Co na tle innych kotów mojej rasy czyni
mnie wyjątkową? Sama nie wiem. Może to, że
toleruję głośny heavy metal mojego opiekuna i
że bardzo lubię oglądać pioruny podczas
burzy? A może po prostu to, że dla mojego
opiekuna zmieniłam swój dobowy rytm życia -
sypiam w nocy, poluję za dnia? Jestem jaka
jestem i o ile nikt ze mną nie będzie
zadzierał, to będzie dobrze (...)
|