O mnie
Jaka jestem
FaaTum powoli z dnia na dzień aklimatyzowała się u nas, była coraz bardziej ufna.
Zaczęła przychodzić wołana po imieniu, chętnie się łasiła...
chociaż sama decydowała kiedy to nastąpi, wzięta na ręce po chwili z nich zeskakiwała.
Aklimatyzacja przebiegła prawidłowo.
FaaTum'ka dała się poznać jako kotka dumna i wyniosła, którą należy podziwiać. Nie wchodzi w grę narzucanie
jej swojej woli! Ona decyduje, co, kiedy i gdzie. Chętnie "dyskutuje" zapytana o zdanie, miałknięciem od niechcenia.
Jest niezwykle łagodna – co miało i ma dla mnie bardzo duże znaczenie, ponieważ mam w domu 1,5 rocznego synka. Nigdy nie zdarzyło się,
żeby kotka w jakikolwiek sposób go wystraszyła. Kiedy nie podoba się jej zachowanie Jakuba, po prostu odchodzi lub miałczy niecierpliwie.
Poza tym, pozwala mu na wszystko. Jak był malutki (ok. 6 miesięcy) zasypiała z nim. Kiedy płakał – przybiegała do mnie
i miałczała patrząc na mnie wymownie, jakby chciała powiedzieć – zrób coś! Jak był chory, nie odstępowała go na krok.
Niech ktoś odmówi kotu inteligencji! Czasem się śmieję, że to jej syn. FaaTum reaguje na swoje imię, przychodzi wołana, wskakuje też na kolana.
Nie jest typowym pieszczochem. Wystarczy jej wieczorne drapanie za uchem i poranne czochranie. To drugie jest nieco wymuszone, szczególnie
jak zaśpię, budzi mnie miałczeniem i domaga się wejścia do sypialni próbując otworzyć drzwi łapą (co czasem jej wychodzi).
Wpada wtedy do pomieszczenia z wyraźnym fochem i jękliwym głosem, jakby się skarżyła, że tęskni, domaga się pieszczoty, po czym odchodzi.
Przyznam, że imponuje mi ta jej posunięta do granic niezależność, która prezentuje ostentacyjnie. Może dlatego jest moją faworytą.
Jest przy tym grzeczna, przynajmniej w mojej obecności nie wskakuje na stół kuchenny i blat mebli, nie wyjada z talerzy. Słucha.
Z czasem zaobserwowałam, że ewidentnie brakuje jej kociego towarzystwa, co w połączeniu z naszymi planami hodowlanymi
zaowocowało poszukiwaniami drugiej koteczki. Po przybyciu do domu kociaka FaaTum oczywiście dominowała. Mała Astra musiała się podporządkować.
Szybko jednak rosła i obecnie gabarytami nawet przewyższa starszą kotkę. Dokocenie okazało się strzałem w dziesiątkę! Obecnie FaaTum'ka akceptuje
Astrę na "swoim" terenie, ulega jej zaczepkom, chętnie je odwzajemnia. Uwielbia wspólne gonitwy po domu, kończące się szamotaniną,
po której najczęściej jedna wykonuje toaletę drugiej.
Ot, kocia codzienność...
Podczas wystawy we Wrocławiu w 2012 r. dwukrotnie otrzymała notę doskonałą (Ex) w swojej kategorii, co utwierdziło nas w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy!
|